[x2] Największy wróg będzie bliższy mi niż ty Bo nie piszę tych słów by się wywyższyć Myśli skąpane w morzu nienawiści Jednak nadszedł czas by się wreszcie wyciszyć
Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal Bo w tych czasach miłość jest po prostu ślepa Znam dziesiątki sytuacji tutaj Jak przyjaciel przyjaciela zrobił po prostu w chuja Jak z dziewczyny chłopaka zrobiła się szmata Ładne ciało, ładna buźka, a w sercu zgnilizna albo próżnia
Nagle przyjaźń się kończy, to tak jakby ktoś światło wyłączył Kiedyś ramię w ramię, dziś nie spojrzą sobie w oczy Łatwiej jest wybaczyć wrogowi niż przyjacielowi Przyjaźń przyjaźnią, a pieniądze pieniędzmi Kochasz, ufasz, układ staję się niebezpieczny Ostry, nie do odbudowania jak spalone mosty Kto traci zaufanie drugiej szansy nie dostaje Więc nie będziesz chciał wejść do tej samej rzeki Przemyśl dobrze czy to nie są już ścieki
Największy wróg będzie bliższy mi niż ty Jesteś przyjacielem, który wszystko niszczy Jest też który piramidy lata budowane z ziemią równa Kawał gówna Nikt ci nie dorówna twoim zachowaniem dwulicowym Bądź gotowy na kolejny cios hardcorowy Po to ludzie żyją, prawdy swej nie kryją Nie miej szacunku na śródmieściu, wypierdalaj leszczu Na innej dzielnicy gdzie za granicami państwa Nie pozbędziesz się swego kurewstwa Życzę szczęścia i powodzenia To nie wszystko co miałem do powiedzenia Śródmieście Południowe się nie zmienia WSP RDN Nowe brzmienia mam nadzieję, że odszedł czas zamulenia Teraz nasz czas trzeba wykorzystać Nowe teksty pisać i nie przejmować się takimi Co udają, że nic ci się nie stało A za plecami spiskowali, na koniec zostaną sami [?] nieźle zakompleksionej, są wszędzie Jak kurwy na komendzie masz pojęcie?
[x2] Największy wróg będzie bliższy mi niż ty Bo nie piszę tych słów by się wywyższyć Myśli skąpane w morzu nienawiści Jednak nadszedł czas by się wreszcie wyciszyć Biblia Panie to mój elementarz Tam znajduję prawdę w tekstach Co nieuchronne przypomina cmentarz W Biblii oczu nikt mi nie mydli Nie skryjesz się dosięgnie cię Boża ręka Każde twe słowo on waży i pamięta Ziemia przeklęta przez takich jak ty Sprawdź ten rym nim obrócisz się w pył PS WSP brnę wbrew twym ocenom Ja mnie niż zero za to ty Johny Baleron Szanuj cierpienie, bo wnet dosięgnie ciebie To wiem za to kto jest gorszy, lepszy tego nie wiem Non-stop na glebie, nie bój nic, się podźwignę Znów pierdolnę przekaz i to taki z beaglem Z dołu nawet z grobu na światło wyjdę Zawierzając Bogu swoje dobre imię
Skup się, miej oczy szeroko otwarte Tak by nigdy nie minąć się z fartem Kartę w rękawie każdy ma inną Byś się tylko nie poślizgnął Żebyś na mukę się nie wjebał Pierwszy rękę wyciągnął Później cię sprzedał jebany pedał Lamus się rozjebał, bo co mu zależało Niby dobre serce, a się rozjebało Co się kurwa stało, masz odpowiedź na pytanie Co jest kurwa grane w tym pojebanym świecie? Wszędzie lamusy, dziwki i śmiecie Jak się odnajdziecie to mistrzostwo świata Patrz z kim się witasz, bo możesz poznać kata Mam swoje lata i wiem o czym mówię Mam paru ziomków co odczuli to na skórze I dobrze im wróżę, bo nie zieją nienawiścią
Frajer to frajer... Na ten temat wszystko
[x2] Największy wróg będzie bliższy mi niż ty Bo nie piszę tych słów by się wywyższyć Myśli skąpane w morzu nienawiści Jednak nadszedł czas by się wreszcie wyciszyćTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.