Nie chodzę na skróty, więc chodzę jak struty, Ciężar duszy jest jak betonowe buty, Szczególnie, że ostatnio coraz więcej musisz, Co nie znaczy, że możesz i logika się kruszy, Hałas, próbujemy go zagłuszyć, Bo powierzchowność robi napad na nasze uszy, Permanentnie gdziekolwiek się nie odwrócisz, Więc protestuję, próbuję to z siebie wyrzucić... Nie chcę być twarzą, marki, produktu, Trucizną dla fundamentu moich struktur, Więźniem wizerunku, Paragrafów, punktów czy podpunktów, Nie chcę się zamykać w jednym gatunku, Słuchać oczekiwań w jakim iść kierunku, Bo inspirację czerpię z różnych kultur, A nie tego o czym mówią na podwórku! (x4)
Mamy zaburzenia, paranoje i to ich efekt, I to najwyższa pora, żeby pójść po swoje wyrzucając je z siebie (x2)
Czas leci, zanim się nie odwrócisz, Nastąpi koniec, więc zrób coś dla duszy, Na przekór wszystkim może warto rzucić? Szlugi? Dragi? Laskę, która marudzi? Chłopaka, od którego dostajesz guzik, Intelektualnie, chociaż jest ładny z buzi, Szkoda życia na toksycznych ludzi, Którzy by nie robić nic znajdą powodów tuzin, I bądź dumny ze swoich przekonań, Zawsze, co nie znaczy, że masz być ponad, Koniec nadszedł, już nie chcę pouczać, Piszę tekst, z siebie, wyrzucam odczucia, I nic więcej, to podróż przez nasze sny, Fuzja pokolenia '90 i '83, Reprezentujemy ich koloryt, Ciemne strony, nałogi i choroby
Mamy zaburzenia, paranoje i to ich efekt, I to najwyższa pora, żeby pójść po swoje wyrzucając je z siebie (x2)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.