Starzec, który nienawidzi lasu i szanuje go czujnie Las zabrał mu wszystko, ale dał deski na trumnę Skrzywdzona kobieta, przez las pozbawiona duszy Odarta z tego co jest najprostsze, co dzień się kruszy Peerelowski tajny agent, zmienia się w wilkołaka Szuka „przyjaciół”, których tresuje w matecznika krzakach
Las wszystko zabiera, niszczy i rodzi, Rytuał obowiązkiem leśnych ludzi. Żyje tylko ten kto odbiera słońce innym, W Mordęg mitrędze nikt nie jest niewinny Nie ma kwiatów bez kupy z gnojem Befsztyk nie istnieje bez morderstwa na wole
Trzej leśni szatani Zabiją cię jeśli nie jesteś spoza Klimaks leśny, ekosystem, biocenoza
Starzec kładł się w trumnie, w końcu nie wstał Razem z lasem był jednym ciałem, choć tak się bał Kobieta w strachu, mężczyzna w gonitwie Ucieczka i ciarki, gwałt, pragnienia na brzytwie W jedną gałąź spleceni przez lasu siły Wybuchli tym w co tak bardzo wątpili
Trzej leśni szatani Ocalą cię jeśli jesteś spoza Klimaks leśny, ekosystem, biocenozaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.