Słońce na wschodzie swych blasków kaskadę rozrzuca w krąg Mewy krzykliwe obłokiem srebrzystym nad brzegiem mkną Idą okręty na morze i prują grzebienie fal A na pokładzie marynarz mój miły odpływa w dal
Ach, leć, biała mewo, za nimi w ślad Twym skrzydłom pomoże podróżny wiatr Od brzegu im nieś te pozdrowienia i pieśń Na pokład podaj ode mnie jak kwiat
(Ach, leć, biała mewo, za nimi w ślad) (Twym skrzydłom pomoże podróżny wiatr) (Od brzegu im nieś te pozdrowienia i pieśń) (Na pokład podaj im dar jak kwiat)
Kiedy wśród wichrów i burzy na wachcie on będzie stać Piosnkę o mojej tęsknocie tam będą mu fale grać A gdy okręty powrócą do portu na krótki czas Znowu się z miłym spotkamy w tej chwili jak pierwszy raz
Ach, wróć, mewo, znów na rodzinny brzeg Bo zmierzch już wieczorny nad portem legł I z morza mi nieś o marynarzu swym wieść Opowiedz, jak kraju miły mój strzegł
(Ach, wróć, mewo, znów na rodzinny brzeg) (Bo zmierzch już wieczorny nad portem legł) I z morza mi nieś o marynarzu swym wieść Że dzielnie granic ojczyzny strzegłTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.