Już na polu wstawał świt Wdzierał się w tę noc jak zgrzyt Budził nas, zabierał sen Nastał nowy, nowy dzień Antek oczy przetarł i Kalesony zdjął ze drzwi Z trudem się wcisnął w nie Myśląc nie, nie będzie źle. Z kubła zimnej wody łyk W gardło wdarł się niby krzyk A chleb choć czerstwy był Smakował mu, dodawał sił Jajecznica z jajek trzech Do szaleństwa wzburzyła krew Pierwszy kogut zapiał już Gdy kończył jeść, on błyszczał tuż
Jego kombajn Bizon (x2)
2.
Kierownicę ujął w dłoń Przeżegnał się, beret na skroń W stacyjce kluczyk raz i dwa I spalin kłąb i silnik gra Już na polu za łanem łan I wykonany za planem plan A w sercu radość albo gniew Słoneczko mu gdzieś zza drzew
Na jego kombajn Bizon (x2)
3.
Do południa z nieba żar A on tak chciał ze wszech miar Aby nic, ani kłos Na polu tym by całą noc. I wokół dawno ciemno już Na spracowanym czole kurz A on przed siebie ciągle gna W Księżyca blasku czerwienią gra.
Jego kombajn Bizon (x3)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.