Kiedy wydam ostatnią złotówkę I nie będę mieć nic do stracenia, Czy zostaną mi jeszcze na starość Choć złudzenia?
Gdy się stoczę na dno tego świata, Gdy zepchniecie mnie już na margines, Czy zrozumie ktoś moje szaleństwo Całą winę?
A tymczasem w tłumie pod gruszą Leżę sobie na jednym z dwóch boków I mam to, co pod gruszą najświętsze - Święty spokój!
A ta grusza rośnie i rośnie I przesłania już prawie pół nieba, A tłum rośnie wraz z gruszą i leży, Tak jak trzeba.
Gdy odleżę już swoje z nawiązką, Kiedy będę już gotów do drogi, Czy potrafią mnie jeszcze udźwignąć Moje nogi?
Może kiedyś w przypływie odwagi Albo strachu stokrotnie większego Znajdę w sobie dość sił, by tę gruszę Zrównać z ziemią.
A póki co w cieniu pod gruszą Zalegamy bezpiecznie odłogiem, Tylko patrzeć, jak nam to leżenie Wyjdzie bokiem.
Ale nic to - śpijmy spokojnie, Byle co nas na szczęście nie rusza, Niechaj do snu kołysze nas nasza Święta grusza.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.