Ach, nie śmiej się pani Ja czuję coś dla niej To Amor w swe sidła chwycił mnie
To uczuć zawiłość To ogień i miłość Ja nie wiem, jak nazwać rzeczy te
To ślicznie, mój panie Że pan swe kochanie Tak nagle dziś odkrył dla mych kras
Twe słowa Twa poetyczna mowa Jest wzniosła i miodowa Lecz mamy jeszcze czas
Kobieto Rozumie pani źle to Nie jestem ja poetą Lecz mówię tak
Ach, jedź do Waraszdin Gdzie nad jeziorem huczy młyn Przy młynie szumi las Tam szczęście czeka nas
Nikt słów nie traci tam Gdy bierze się do pięknych dam Lecz prosto z mostu rżnie Ja kocham cię
Tam mocni chłopcy są Sam gulasz tylko z papryką Czardasza każdy tańczy, że aż ziemia drży
Ach, jedź do Waraszdin A wnet ci się urodzi syn Bo tam, gdy kocha człek, to lecą skry
Rzecz trudna, mój panie Kto wie, co się stanie Gdy Amor się wmieszał tutaj sam
Ten Amor to szelma Ukryty on cel ma On strzela i trafia tu i tam
Pan mówi drastycznie I nadto plastycznie Określić pan chce karjerę mą
Amancie Opętał dziki plan cię Mój miły fatygancie Namiętność wstrzymaj swą Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|