W Barcelonie od rana już wrze Corridy czas, więc każdy z nas liczy minuty Walą tłumy, trybunom brak miejsc Lud żądny krwi ociera pot słony jak łzy Na arenę matador już wszedł Tłum wstaje z miejsc, wita swoją superstar Pablo Miguel kapelusz zdjął Muletą swą do ziemi już kłania się nisko Brawa i krzyk, wstawanie z miejsc Zaczyna się, zaczyna się już widowisko
Wszyscy krzyczą: "Zabijaj" Zewsząd słychać: "Zabijaj" Radość, wrzenie i płacz Matadora im żal Więc kolejne "Zabijaj" W całym mieście "Zabijaj" Echo niesie "Zabijaj" Pikadorów już trzech Lancą byka przez grzbiet Wnet na wylot przeszyje - olé Olé olé olé, olé olé, olé olé Oho, teraz, oho, teraz
Banderillero zamierza się znów I włóczni hak w zwierzęcia kark wbija głęboko Zranione zwierzę tonie we krwi Bolesny jęk, konania jęk, ostatni ryk Nagle z tłumu wyrywa się ktoś I na arenę na ratunek gna co sił Dziewczyna nisko pochyla się I chustą swą ociera krew z karku ofiary Zdumiony tłum widzi jej twarz Dostrzega łzy i zaraz nowy podnosi krzyk
Wszyscy krzyczą: "María" Zewsząd słychać: "María" Zabijania już kres Dosyć bólu i łez Nikt nie krzyknie "Zabijaj" Tylko "Brawo, María" Echo niesie "María" Radość, wrzenie i śmiech Tu nie miejsce na grzech Przecież grzechem zabijać - czyż nie? Olé olé olé, olé olé, olé olé Oho, María, oho, María
Wszyscy krzyczą: "María" Zewsząd słychać: "María" Zabijania już kres Dosyć bólu i łez Nikt nie krzyknie "Zabijaj" Tylko "Brawo, María" Echo niesie "María" Radość, wrzenie i śmiech Tu nie miejsce na grzech Przecież grzechem zabijać - czyż nie? Olé olé olé, olé olé, olé olé
Brawo, brawo, María Wiwat, wiwat, María Wszyscy krzyczą: "María" W całym mieście "María" Brawo, brawo, María Echo niesie "María" Wiwat, wiwat, María - oléTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.