1)Natury człowieka nie oszukasz, choćbyś lukał, Nikt Ci nie otworzy jak Marii, choćbyś pukał, To jak Betlejem, każdy wilkiem patrzy tutaj, A życie wieczne, jak poduszka jest rozpruta, Jedni w podstawówce zaprzedają życie lufce, Inni pod urzędem gminy, urządzają wciąż rozkminy, Skurwysyny, takie jak ja mają to we krwi, A Ty z kawą przy kompie jeszcze nie śpisz, Przesłuchujesz nowe tracki, na uszach słuchawki, Wszyscy w domu już śpią, schowane zabawki, Nie chcesz trawki, ta monotonia Cię przytłacza, Początek drogi, to nie status gracza, To Cię przeraża, jak kiedyś "Opowieści z Krypty" Mówisz idź z tym, nie zawsze wynik oczywisty, Początek męki, tylko raj da nam wszystko, Z czasem wątpie, że będzie dobrze, idź stąd!
ref:
Nie ufaj nikomu, licz tylko na siebie, W świecie zbrodni, to Ty leżysz na glebie, Każdy chce Cię dopaść, bo jesteś najsłabszy, Miej świadomość, zawsze ktoś na Ciebie patrzy,
2)Człowiek w kwiecie wieku już nie pamięta, Chwili swych narodzin, gdy buzia uśmiechnięta, Gdy trosk nie było, gdy ten świat był otwarty, Nasze plany, jak zapałki, palą się nie zgasły, Jakby nie patrzeć wódka moim inwentarzem, Bo od gimnazjum jest elementarzem, Natury człowieka nie oszukasz, taka prawda, Jaki ojciec taki syn, wiem to od dawna, Wyjdziesz z bagna, zgubisz ten wątek, Narodziny nieświadomy cierpienia początek, Wszystko wokół szare, masz już tego dosyć, Trzeba podrasować rzeczywistość, posyp, Wciągasz kreskę, kilka godzin ulgi, Pakując się w gówno, czujesz życia ucisk, Czujesz, że się dusisz, to uzależnienie, Twoja natura, ściąga Cię na ziemię.
ref:
Nie ufaj nikomu, licz tylko na siebie, W świecie zbrodni, to Ty leżysz na glebie, Każdy chce Cię dopaść, bo jesteś najsłabszy, Miej świadomość, zawsze ktoś na Ciebie patrzy,
3)Trzecim aspektem wbiję Cię w ziemię, Bo to początek zła, a nie Boże Narodzenie, On zaplanował wszystko, uśmiech ma na twarzy, Zniecierpliwiony czeka, aż coś się wydarzy, Przed wyjściem z domu, zabrał tylko nóż, Nad jego głową zła, czuwa Anioł Stróż, Jego natury, nie ma opcji nie oszukasz, Choroba psychiczna, jest jak druga dusza, Skrada się powoli, czuje smak zwycięstwa, Na szyi krwista obręcz, przed oczami tęcza, Strumień krwawych łez, spływa po policzku, Wizyta listonosza, jest zwiastunem listu, Otwierasz kopertę, tam wycinki z gazet, Na białej kartce napis: już nigdy razem, Dla niego ten dzień, nie był banalny, Nic nie usłyszysz to oddech agonalny.
ref:
Nie ufaj nikomu, licz tylko na siebie, W świecie zbrodni, to Ty leżysz na glebie, Każdy chce Cię dopaść, bo jesteś najsłabszy, Miej świadomość, zawsze ktoś na Ciebie patrzy,Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.
