Uszkodzili mnie! Już nie jestem taki sam, taki cham, który mówi mówi byle bym miał tyle bym dał by wyrwać mu z dłoni sznurki marionetek zaprogramować po swojemu ten niecny eden żyć jeden by mieć czas to poukładać Być nie być tym kim zaplanowałem się stawać, nie będę płakać! Zdrowy rozsądek nie pozwala, sam tam wejdę i go zrzucę niech skurwiel spada. Niech przez jeden dzień poczuję ten świat, niech na kilka chwil zstąpi ze swoich bram. To jeden drugiemu nie równy, niby z tej samej siły. Wyprodukowani jak roboty żyć tak musimy, zmusimy innych by z nami weszli bez pukania zaskoczenie pokarzemy, że umiemy się starać. Uszkodzony, osłabiony, wyczerpany i chory Każdy z nas tylko ten jeden będzie zawsze zdrowy.
Świat marionetek, władców ja jeden. Stoję obok i patrze na siebie, do siebie biorę każde słowo, każdy ruch palcem po niebie. Z jednego gówna ulepieni jestem tego pewien. (2x)
Tałi
Znów stoję nad brzegiem rwącej rzeki i proszę wybacz on utonie nie pomogę mu, bo sam nie umiem pływać mam uwierzyć, że dam rade bo wiara czyni cuda rzucić się w sam środek, bo tak trzeba wierząc, że się uda? Nie jestem obojętny przecież mi zależy to nie jest tak że nie wierze ja już nie wiem jak wierzyć. Widzę co się dzieje i chciałbym ciebie posłuchać ale nie wiem, (nie wiem) nie wiem gdzie cię szukać.
Wzrok kieruję ku niebu, zresztą po raz kolejny pytam siebie czy to ja, czy to ten świat jest beznadziejny, czy moment bezimienny można nazwać chwilą, Czy chwila chodź przez moment może trwać lat milion? Skazany na siebie, z niesmakiem patrze w przyszłość. Chyba nie do końca wiem jak chciał Pan., wszystko mu wyszło. Nie wierzę, że tylko obserwuję z góry bez przerwy. Coś musiało pójść nie tak, wybaczam mu Jego błędy. Kiedyś stanę przed Jego obliczem , sam i usłyszę. To nie tak miało być, rzeka kara Cię za życie. Nie dla Ciebie jest czyściec będziesz cierpiał jednym słowem, a gdy zapytam co zrobiłem źle On mi odpowie: bo kradłeś - bo nie miałem co jeść, chodziłem głodny. Nie wierzyłeś - bo kościół już w tych czasach nie był modny. Wątpiłeś - niestety prawda, ale nic na siłę, świat z dnia na dzień coraz niżej upadał, Gdzie wtedy byłeś!?
Świat marionetek, władców ja jeden. Stoję obok i patrze na siebie, do siebie biorę każde słowo, każdy ruch palcem po niebie. Z jednego gówna ulepieni jestem tego pewien. (2x)
Znów stoję nad brzegiem rwącej rzeki i proszę wybacz on utonie nie pomogę mu, bo sam nie umiem pływać mam uwierzyć, że dam rade bo wiara czyni cuda rzucić się w sam środek, bo tak trzeba wierząc, że się uda? Nie jestem obojętny przecież mi zależy to nie jest tak że nie wierze ja już nie wiem jak wierzyć. Widzę co się dzieje i chciałbym ciebie posłuchać ale nie wiem, (nie wiem) nie wiem gdzie cię szukać.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.