Może kiedyś będę inny na razie jestem sobą wiem że czas leci i łączy więzi ja z Tobą szukam celu ciągle mówią jesteś już blisko a ja czuje ze błądzę oni robią pośmiewisko
Chciałbym zdobywać szczyty i to te największe chciałbym czuć endorfiny i coś zmienić na lepsze krew pompuje serce a łzy mi lecą same mogę więcej o ile po upadku wstanę
Ja wiem ze kiedyś wszystko straci sens największy i rozpadnie się wszystko w element najdrobniejszy w głowie mam myśli nieogarnięte póki chce żebyś była i trzymała mnie za ręce
Czy to dużo mógłbym wołać wiele więcej Ale mam tupet jeszcze wiem ze to da tez mi szczęście Unoszę się w gore w pełni chce wzbić się w powietrze Kreślę wers za wersem a ciebie przechodzą dreszcze
Nie mam nic i ta chwila będzie zawsze Wiem że kiedy wstanę to kiedyś też upadnę Drugi raz .. czekam tu na was Będę do końca póki los śmieje mi się w twarz
Do sięgam do gwiazd ale czemu patrzysz na tą samą Nie jestem gwiazdą i nigdy nią nie będę mamo Wiesz tato często mamy jakieś spiny Ale wiem jedno nigdy nie oddam tej rodziny
Miała być płyta ale w nią jakoś nie wierze Nie mam pomysłów chyba nie czuje się w karierze Chce być sobą każdego kolejnego dnia Nie chce się zmieniać bo zmiany zbliżają do dna
Ja to znam i nie raz tak mam jak Ty Że chce osiągnąć coś a później koniec gry Próbuje być raperem i dobrze się w tym czuje Wiara skreśla mnie z listy i mówi ( jesteś chujem)
To chyba dobrze że spełniłem swe marzenia Nie chce nic więcej pomimo tego rapu w genach Sorry wybacz ale tu wylewam smutki Kiedyś to rzucę i czas ten będzie krótki
Wyjdę na miasto i chodź ze mną pogadać Powiedz mi prosto w oczy czy muszę ciągle spadać Nie jestem sam wiem i wiem że młody Mc Ale w Tno to chyba rapu serce
Ja wiem że kiedyś skończy się moja droga I wiem że ten czas zależy od boga Wiem też że to nie moja dola Spróbowałem pokazałem że mogę teraz holaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.