Dzisiaj składam się z miliona elementów, rozsypałem się tu trochę przez przypadek, choć mówili: "Czasem musisz pomóc szczęściu" - - nie słuchałem, nie słuchałem, nie słuchałem. Czasem czuję dziwne drgania w epicentrum. Tam, gdzie dusza spotyka się z moim ciałem, potem spływa razem z kroplą atramentu błękit, jak te płatki niezapominajek. Dziwne myśli, dziwne haje, wszystko dziwne. Rozpoznaję w tym chaosie pewne wzory. Poukładaj mnie na nowo, zanim zniknę, a złe duchy nagle wbiją we mnie szpony i rozbiją na atomy, co zostało, kreską mistrza wizji przelane na płótno, i już nigdy nie ułożysz mnie tu w całość, i zostanę tak rozbity jak to lustro... A może jeszcze nie jest za późno?
Odnajdź wszystkie me kawałki i posklejaj, lecz uważaj, bo te odłamki są ostre. Jeszcze poranisz swoje kruche wspomnienia i polecą w dół ciemność szkarłatne krople. Jak ulotne bywa czucie stabilności, wciąż na linie balansuje uciekinier. Ciągła walka z moim lękiem wysokości, upadając pewnie wykrzyczę twe imię. Ile jestem winien światu za obecność? Mam tu 3,50 zł. i pół paczki szlugów. Poukładaj me fragmenty znowu w jedno, bo rozbity nie poczuwam się do długu. Nie ma cudów, nie ma cudów, nie ma cudów, są deadline'y i targety - nowe bóstwo. Ty posklejaj mnie tym najpiękniejszym z uczuć, bo tak leżę tu rozbity jak to lustro... A może jeszcze nie jest za późno?
Jeden cios, aby zniszczyć szklaną taflę. Jeden cios, aby pokruszyć odbicie. Jeden cios, aby rozdzielić na zawsze elementy układanki zwanej życiem. Jeden cios, aby w mgnieniu oka pękło tajemnicze i zaczarowane lustro, i na wieczność już rozbiła mnie zła przeszłość, a może jeszcze nie jest za późno?!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.