Ref. A jeśli tej jesieni nie zmieni się nic I niesieni od ziemi, oderwani w przestrzeni Zmokniemy, gdy deszcz zapłacze nad naszym losem I upadniemy trwając w tęsknocie wiosen To co nam powiecie? Jaką dacie złotą myśl Gdy znów wiatr uniesie nas w górę by zdążyć Przed zimną nim mróz zwątpi w nas i zakończy Nasz żywot i ostatnie pragnienie wiosny
Mówią, że grzech sprawia, że żebrzesz Mówią, że zetrzesz buty Że los nas zetrze na proch nie pragnąc zguby Mówią, że trudy zabijają nas od wewnątrz Mówią, że wiara w piękno to ostateczność Mówią, że piekło Zbudował Bóg na przekór sobie Gdy zawistny lud pił brud za jego zdrowie Mówią cud jest w Tobie, niech płonie życia iskra I skrawkami błysków rozświetla nam igrzyska Ich skarb… mówią, że gdzieś błyska ukryty jednak z bliska, odbity obraz lustra rozmyty jest Mówią testuje chore życie nas Gdy wciąż w obliczu prawdy umieramy nie chcąc tak żyć Mówią fakty przekładaj na wiarę Aby Graalem twym okazał się w tym własny talent Mówią leć dalej nim zły los cię dopadnie Dopadamy bezwładnie w parku naszych pragnień
Ref. A jeśli tej jesieni nie zmieni się nic I niesieni od ziemi, oderwani w przestrzeni Zmokniemy, gdy deszcz zapłacze nad naszym losem I upadniemy trwając w tęsknocie wiosen To co nam powiecie? Jaką dacie złotą myśl Gdy znów wiatr uniesie nas w górę by zdążyć Przed zimną nim mróz zwątpi w nas i zakończy Nasz żywot i ostatnie pragnienie wiosny
Mówią cyfry znają szyfry do ludzkich zasad Gdy na raz grasz w trzy gry: dom, rodzina, praca Mówią nie zawracaj nigdy z drogi bez przeszkód Byś nie błagał deszczu o kroplę chwili, która jest tu Mówią bój się gestów i pochopnych decyzji Wielokrotnych wizji w emisji twego testu Mówią nie protestuj gdy plują na twe ego Bo jutro staniesz z nimi plując na kogoś innego Mówią to demon wodzi cię na pokuszenie Zapominając, że pieniądz rodzi w nas zniewolenie Mówią patrz na siebie, uwierz w to, a lustro pęknie I po siedmiu latach nieszczęść śmierć poprosi o rękę Mówią to coś więcej niż ludzka ewolucja Lecz pośród umysłów krucjat jednak człowiek więcej czuć chciał Mówią, że to sztuczna myśl wtłaczana przez świat A jednak smutna polska jesień wciąż mnie przygnębia
Ref. A jeśli tej jesieni nie zmieni się nic I niesieni od ziemi, oderwani w przestrzeni Zmokniemy, gdy deszcz zapłacze nad naszym losem I upadniemy trwając w tęsknocie wiosen To co nam powiecie? Jaką dacie złotą myśl Gdy znów wiatr uniesie nas w górę by zdążyć Przed zimną nim mróz zwątpi w nas i zakończy Nasz żywot i ostatnie pragnienie wiosny
Mówią, że rozumieją mnie bez analizy Śmiejąc się mówią, że to banał i mam schizy I że chyba mam kryzys, bo brak przejrzystości Każe im szukać błędów we mnie, nie w ich świadomości
Mówią ludzie są prości wobec sztuki i tuszu Gasząc iskrę geniuszu brakiem animuszu Wyrusz w podróż od uszu do wnętrza Niech płonie ogniwo i koniec nasz, który łączy dłonie Mówią stań w obronie swoich prawd i honoru Bez oporu w tej idei chwytaj rękojeść toporu Mówią trzymaj się toru, to rób to nie wypadniesz Bo wciąż idąc w tą batalie tak łatwo skończyć na bandzie Mówią kochajcie, skaczcie jak szaleńcy By w radości małych spraw wobec wielkich być jak jeńcy I wobec tej esencji wniosków stając na zgliszczach Poczuć zapach jesieni i zobaczyć nas w tych liściach
Ref. A jeśli tej jesieni nie zmieni się nic I niesieni od ziemi, oderwani w przestrzeni Zmokniemy, gdy deszcz zapłacze nad naszym losem I upadniemy trwając w tęsknocie wiosen To co nam powiecie? Jaką dacie złotą myśl Gdy znów wiatr uniesie nas w górę by zdążyć Przed zimną nim mróz zwątpi w nas i zakończy Nasz żywot i ostatnie pragnienie wiosny
Mówią, a ja już nic nie rozumiem Mówią, a ja już nie chcę ich słuchać Mówią, a ja już żyć tu nie umiem Mówią, mówią cisza głucha. x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.