Czekaj tam gdzie kończy się świat i nie ma już krzyku i potrzeb Gdzie znika stres i znaczenie salw, bo dawno zginęły pieniądze Gdzie nie ma chorych dążeń i nie ma historii za nami I nie uciekamy, bo nie mamy przed kim, jest tylko bliskość, nie ma oddali Czekaj i patrz na skały, co trwałe są jak uczucia I gdyby mówiły to opowiedziałyby o tym co ważne jest w ludziach Tam gdzie nie ma zepsucia, ty czekaj co dnia o świcie Bo może została minuta, a może całe życie Czekaj na mnie na szczycie tam gdzie nie ma już zgiełku miasta Gdzie nie ma robotów w maskach, gdzie nie ma loginu i hasła Totalna cisza na pasmach byś mogła słyszeć jak wołam Na czarnym płótnie i gwiazdach weź namaluj nasze imiona Tam gdzie nadzieja jest nieskończona i nie ma betonu jest las I nie ma podziałów i ras, i nie ma klepsydr jest czas Nadszedł czas, ale bez wskazówek, bo dawno umarły zegarki Czekaj jak światło latarni, aż wyrwę z siebie te kartki
Bo ja wciąż do ciebie idę moja piękna nieznajoma By ci przynieść serce w dłoniach zanim otuli nas czerń I zostanie tylko imię i z bitem sklejone słowa A więc czekaj moja droga, jestem bliżej z dnia na dzień Bo ja wciąż do ciebie idę moja piękna nieznajoma By ci przynieść serce w dłoniach zanim otuli nas czerń I zostanie tylko imię i z bitem sklejone słowa A więc czekaj moja droga, jestem bliżej z dnia na dzień
Czekaj tam gdzie kończy się świat, a noc zamyka nam oczy Gdzie nie ma blizn i nie ma ran, a serce przestało już proczyć Gdzie nie muszę już bać się, bo ty tak pięknie wyglądasz w czerni Więc czekaj, bo może tej nocy nie okażę się być nieśmiertelny Ja zawsze byłem ci wierny, podświadomie szedłem ku tobie Tak często zawistny księżyc mi wtłaczał truciznę w krwiobieg Tak mocno czułem te fobie, bo tak mocno chciałem zwyciężyć Ty czekaj na mnie gdzie koniec, nawet najgorszy będzie czymś lepszym Niż to czego nie mogłem zdzierżyć, nędzy przez lata całe Cały ten pusty, przeklęty bełkot, że każdy może być świata panem A ja latać chciałem wysoko, więc czekaj tam gdzie kończy się lot A ja opowiem dzisiaj obłokom, że był tu kiedyś ktoś taki jak Skor Dziś pragnę zimna twych rąk, i mrozu twych ust, i chłodu spojrzenia Niech mi lekką będzie matka ziemia, co miało znaczenie już nie ma znaczenia Bo nie ma wyrzutów sumienia, w ten jesienny wieczór się kończy historia Reszta to tylko wspomnienia, non omnis moriar
Bo ja wciąż do ciebie idę moja piękna nieznajoma By ci przynieść serce w dłoniach zanim otuli nas czerń I zostanie tylko imię i z bitem sklejone słowa A więc czekaj moja droga, jestem bliżej z dnia na dzień Bo ja wciąż do ciebie idę moja piękna nieznajoma By ci przynieść serce w dłoniach zanim otuli nas czerń I zostanie tylko imię i z bitem sklejone słowa A więc czekaj moja droga, jestem bliżej z dnia na dzieńTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.