Chodził kiedyś po Warszawie Kataryniarz z kataryną, Po Śniadeckich, po Żurawiej, Każdą z bram na pamięć znał. Od podwórka do podwórka Żadnej bramy nie ominął. Raz oberka, raz mazurka Na swej katarynie grał.
Ale jedną miał piosenkę, Którą lubił grać najchętniej. Zasłuchanym oficynom Wtedy ręką dawał znak. I po chwili stary walczyk Po podwórzu tłukł się smętnie, A on razem z kataryną Przyśpiewywał sobie tak...
Warszawo, moja Warszawo, Dla ciebie uśmiech i łza, Kto raz cię ujrzał, Warszawo, Na wieki cię w sercu ma.
Aż pewnego dnia, gdy zasnął Smacznym snem po ciężkim trudzie, Już się więcej nie obudził, Każde życie ma swój kres. Katarynka w kącie stała, Może nawet i płakała, Bo widzieli na niej ludzie Krople rosy w kształcie łez.
A tymczasem kataryniarz Do niebieskiej bramy pukał, Wśród obłoków ją odszukał, Na podwórze rajskie wszedł. I popłynął stary walczyk Ku niebieskim oficynom, Ku skrzydlatym cherubinom, Które się zleciały wnet...
Warszawo, moja Warszawo, Dla ciebie uśmiech i łza, Kto raz cię ujrzał, Warszawo, Na wieki cię w sercu ma.
Kto raz cię ujrzał, Warszawo, Na wieki cię w sercu ma.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.