Pusta psychika kwitnie pod oporem mysli, A znajomy glos, mi podpowiada, zrób to wkoncu zniknij, jeszcze trochę i nie bój się, przycisnij, Czekajac na ten moment ciszy, koloru wisni, światlo zawistnych teraz polmrokiem z każdym małym krokiem czuje wielki strach, a podupadlym wzrokiem który uszone jak glaz, staram się unieść, który to już raz, życie mogę nazwac cudem, mały strumień budzi spore chęci, wierz mi każda kropla tonie mówiąc o kroku następnym, mam metlik, każdy wieczór poczatkuje noc I ten jebany cichy głos, który mówi do mnie chodź, nie mam siły, chce spokojnie zasnac, Kolejna noc która traktuje mnie ta farsa, zamykam oczy, czekam, co będzie rano? Znow kolejny dzień który zakończy się tak samo
Z każda chwilą serce, (z każda chwila moje serce) Topi w strachu moja (topi w strachu moja blada twarz) twarz Nie chce( nie chce, nie chce nic już więcej, Tylko muc (tylko muc spokojnie iść spać)
Znowu Cisza, zamyka mnie w pokoju, cztery spusty, Dookoła tylko cztery sciany, świat samobójcy, Zamkniety obraz, pana boga, pana stworcy, Ten który chce głosem poprowadzić mnie do nieba furtki, Zakryte niebo, nad horyzontem, strach, Żyje z poczuciem winy kryjąc wiele wad, Każdy z nas kryje ciemność, daje splamione dlonie, Stoje, na dole z nozem czekając aż zejdziesz boze, Może to koszmar, a może paranoja, Jedno z drugim dusi płuca, czekając aż skonam, Powieki w górze, dlonie bez najmniejszych drgań, Dają pewność siebie, gdy cierpienie dzieli ból od ran, nie jestem sam, rozumiem to, odzczuwam, Wkurza mnie, ze anioł stróż mi zagral pogrzebowy marsz, na strunach i postawil umiar, obiecal mi ze będzie, Dzisiaj go nie ma, kiedy chlod otacza serceTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.