chłód ulic, zawiść zapisane w genach iść po trupach ideałów przebaczenia nie mam nienawidzę za sukces szczęście jak wróg gdy Ci grozi upadek jestem bliżej jak bruk jak czuć szczęście razem z Tobą naucz mnie niczym zawiści, gdy stoję w Twoim cieniu obok naucz mnie iść po swoje, się nie gapić na innych bo nie umiem, i nie chcę, i się nie czuje winny jest we mnie trochę tych przegranych jak pierwsze trzy porażka jak respirator mi pomaga oddychać pomaga wdychać marzenie mam ich resztki na butach mój wstyd, zagryzam wargi, czuję smak krwi na ustach nie jestem ideałem, mam odwagę to przyznać skurwysyństwo zostawia ślad jak blizna twój fart to iskra, którą gasi mój chłód serce pęka na pół, mam drzwi otwarte na mróz
wewnętrzny chłód ocieram dłonią dłoń mój bunt, mój grzech, mój bluzg, moja broń pulsuje skroń, sumienie zgina w pół koi nikotyna i pół litra na stół nie pytaj gdzie jest miłość jak Black Eyed Peas syf i cynizm tańczą bluesa jak Breakout dziś szybkie fury, szybki seks, szybka śmierć chcę w to wejść, zgubić się i nie szukaj mnie niespełniona grzeszność mi zakłóca sen emocjonalna indolencja i zatruta krew zarzucam kaptur na łeb w cieniu uschniętych drzew świat z kineskopów mówi: "uśmiechnij się" wdycham stres, szukam szukam nadziei w jutrze nie mogę już patrzeć na sukinsyna w lustrze siadam na krawędzi wanny, odkręcam zimną wodę topię demony by znów się kochać w TobieTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.