Zakładam na szyje pętle i popłynę z dźwiękiem, może tylko to da mi poczuć, że żyje pięknie. Życie jest błędem, sytuacja nie jest zdrowa, podobno w obliczu śmierci zaczyna się je szanować. Ja znam te słowa, znam ich miliardy znaczeń, znam sytuacje w których prawda to badziew. Dam sobie rade, dam rade wam, na nic więcej nie licz. Nie ma odpornych na ciosy są tylko źle trafieni. To lekcja, którą bez tremy wziąłem na klatę, to ciężar dużo większy niż na klatę bierze ten raper. Przechodzę terapie topienia własnych reguł w Bolsie, to nie istotne, ale tak robię retusz wspomnień. To proste choć paradoksalnie, trudno Ci to zrozumieć. To kim jesteś w tej chwili to iloczyn Twoich posunięć. Niech Twoje oczy już nigdy nie będą monsunem, a Twoi ludzie niech wkroczą w ogień za Twój szacunek.
Ref.: Byłem, jestem, będę, mam misje. gadam o tym o czym inni nawet boją się myśleć. Wracam na listę skażonych syfem, zwanym życiem. Popierdolonych buntowników z bronią zwaną artyzmem.
Mogę napisać tekst dla całej wiary w dresach, albo lansiarzy poprzestawiać ich zegary na letarg. Uderzać w puchary na imprezach, pisze teksty dla tych którzy maja przy nich ciary na plecach. A są tacy, to nie żart dla których jesteś wart mniej niż zero, dla mnie rap znaczy trochę więcej niż elo. A fart nie widziałem skurwiela od lat, może dlatego, że przeznaczenie generuje go nam. A że w nie lekko wątpię jest ciężko skąpe, to często, gęsto, ciężko jest się go doprosić o cokolwiek. Zmywam zmęczenie z powiek i trwam. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.