1. Mam jedną pierdoloną... a nie, to już było Dotykam skroni dłonią, mam coś, czego mi łatwo nie wyrwą Trochę się boję strat, nie wiem, może to przez to coś Kolejna dawka to tylko lekki elektrowstrząs! I tylko cichy szept mojego daimonionu Przebija się przez sześć miliardów neuronów Zdetonuj mnie, podładuj mnie albo przeprogramuj Jestem ulotny jak ulotka po Ketonalu Na statku Tezeusza, w rydwanie Platona Kamień na sercu, dusza na ramieniu, krew na dłoniach Widzę cię, to ty czy ulotne wspomnienie? Widzę cię, moje życie to walka z cieniem Nie rozmawiaj z nimi, zachowaj rozum To nie dzieje się na niby, duchy patrzą z boku Wejdą wszędzie, w każdą z wąskich szczelin Witam cię Alicjo; Bloody Mary
Ref. Czego wciąż mi brak, mam po co żyć Obcy ludzie mówią, że zazdroszczą mi Czego wciąż mi brak, czemu chce to mieć Czemu jedna mała myśl rysą jest na szkle Widziałem łzy, strach, gniew, nie zdziwi mnie nic już Słyszałem krzyk, płacz, dźwięk tłuczonych kieliszków Kocham Cię mocno tak, jak nienawidzę żyć, co poszło w piach nie szkoda miI wcale nam nie jest do śmiechu, bo wiesz, że jestem taki, jak Ty
2.Znasz to uczucie, gdy otwierasz oczy i wiesz, że to błąd był? Że nie masz ochoty dziś na nic, a telefon dzwoni już piąty Dzień niby jest spoko, niby nie stało się nic To skąd te zjebane myśli masz w głowie, co robisz, by chciało się żyć Obmywasz twarz, w lustrze widzisz kilka nowych blizn Dotykasz dna, stwarzasz pozory, by dla nich wciąż być kimś Chciałbyś usłyszeć jej śmiech, a wiesz, że jest w pracy i sama się wzbrania Wyrzygujesz wczorajszą wódkę i odpalasz szluga zamiast śniadania Znów o niej myślisz i masz nadzieję, że ona choć trochę też Życie jest dziwne, wkurwia odległość dwóch tych miejsc Nie masz co robić, masz w lodówce wódkę, więc lejesz se drinka Dopiero godzina trzynasta, a nie masz czym zalać, więc chlejesz z kieliszka Wiesz, że miałeś coś zrobić, dzwonią z wytwórni, masz zaległe sprawy Wyłączasz telefon, bo nie masz odwagi powiedzieć im:"Tak, jestem słaby" Zasypiasz ze szlugiem pijany, wstaniesz i pójdziesz się bawić I wcale Ci nie jest do śmiechu, bo wiesz, że jesteśmy tacy sami
Ref. Czego wciąż mi brak, mam po co żyć Obcy ludzie mówią, że zazdroszczą mi Czego wciąż mi brak, czemu chce to mieć Czemu jedna mała myśl rysą jest na szkle Widziałem łzy, strach, gniew, nie zdziwi mnie nic już Słyszałem krzyk, płacz, dźwięk tłuczonych kieliszków Kocham Cię mocno tak, jak nienawidzę żyć, co poszło w piach, nie szkoda miI wcale nam nie jest do śmiechu, bo wiesz, że jestem taki, jak Ty
3.Znasz to uczucie, gdy otwierasz oczy i wiesz, że jesteś obcy Wszystkie twarze z wczoraj, to ludzie z przeszłości Niby jest spoko, niby się działo trochę I znów mówili, że to co robisz jest dobre, zrobiłeś parę fotek Obmywasz twarz, w lustrze widzisz kilka nowych zmarszczek Dotykasz dna, kaszlesz, rzygasz na umywalkę Chciałbyś usłyszeć jej głos, zadzwonić później, sprawdzić Wyrzygujesz wczorajszą wódkę, a ona pewnie się martwi Patrzysz po pustym pokoju i wiesz, że nie wrócisz tu nigdy Gadałeś pół nocy tam kurwa z każdym, setki rozmów, pobite kieliszki I nawet gdy byli dla Ciebie, to nie ma znaczenia, bo wie, że za tydzień Inne miejsca, inni ludzie, znów to samo, jakoś idzie I może to kochasz i żyjesz dla nich Łapiesz za flachę i pijesz, palisz Łudzisz się jeszcze, że te kilka łyków, jakimś cudem obmyje rany I schodzisz do auta pijany, a kumpel Ci mówi, że nie ma sprawy I wcale Ci nie jest do śmiechu, bo wiesz, że jesteśmy tacy sami
Ref. Czego wciąż mi brak, mam po co żyć Obcy ludzie mówią, że zazdroszczą mi Czego wciąż mi brak, czemu chce to mieć Czemu jedna mała myśl rysą jest na szkle Widziałem łzy, strach, gniew, nie zdziwi mnie nic już Słyszałem krzyk, płacz, dźwięk tłuczonych kieliszków Kocham Cię mocno tak, jak nienawidzę żyć, co poszło w piach, nie szkoda miI wcale nam nie jest do śmiechu, bo wiesz, że jestem taki, jak TyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.