Zapoznani o pełni Księżyca Piękny on, no i ona, brak słów Nikt by się nie spodziewał, że wtedy Życie złączy ich drogi gdzieś tu
Szcześcia łut teraz rzucił im karty Które mogli ułożyć lub nie Los i tak zwykle bywa uparty Czy warto z nim wciąż zmagać się?
Przyciągało ich bardziej i bardziej Z dnia na dzień coraz więcej jej chciał Ona też nie szczędziła na słowach Tak jak w bajce na jawie był sen
Świętowali swą miłość codziennie A uczucia nie popsuł im czas Choć przed nimi trudności niezmiennie Razem łatwiej jest zmieniać ten świat
Nagle los chciał ich ciała rozdzielić I w dwie strony udali się gdzieś Wiedli szczęśliwe życie bez siebie Jednak coś brakowało ich dniom
I patrzyli na księżyc, na pełnię Która kiedyś złączyła ich świat I tęsknili za sobą niezmiernie Mimo szczęścia, mimo upływu lat
A gdy nadszedł czas życia jesieni To przypadkiem spotkali się znów I zostali w objęciach wtuleni Aż ich ciała opuścił ich duchTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.