Usiądź spokojne i zamknij oczy, zaraz przekażę ci ten sen proroczy. Ponad dwadzieścia lat temu to było, we włoskim mieście dziecko się zrodziło. Rodzice mu na imię Stephan dali, od tamtej pory ma charakter ze stali. Bo El Shaarawy nie udawał bohatera, po prostu grał swoje nie miał opinii pozera. Kiedy dwudziestka zagościła mu na karku, zagościł w pierwszym składzie, czuł się w nim jak w Lunaparku. Bo futbol to dla niego świetna zabawa, od pieniędzy bardziej go kręci sława. We Włoszech w mig stał się uwielbiany, robiąc swoje show został pożądany. Wielkie kluby go do siebie zachęcają, mówią, że z Milanem na luzie wygrają. A on nie jest z tych co by klub szybko zdradzili, poszli za kasą i portfel pocieszyli. Dla niego ważniejsza jest ta wspaniała gra, wsparcie dla klubu i szacunek kibica. I mimo, że tak pięknie to się układało, to jakieś utrudnienie pojawić się musiało. Kontuzja stopy sprawiła mu wiele męki, sporą miał przerwę teraz chce być znowu wielki. I nikt z nas nie wie czy na mundial się wyrobi, jedno jest pewne zdrowie wraca mu do nogi. A wsparcie dla niego nie tylko z Włoch pochodzi, korzenie ma egipskie pomoc stamtąd też nadchodzi. Tak lojalny gracz zasługuje na wiele, może za lat kilka Milan będzie znów na czele. I w sumie tak myślę, że los mu to wynagrodzi, nie poszedł za pieniędzmi i nie chciał tam gwiazdorzyć. Na moje oko, słuch o nim nie zaginie, dorobi się powoli i pomorze rodzinie. Wprowadzi Milan ponownie na wyżyny, i zrobi wszystko dla dobra drużyny.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.
