Odpalasz nowy mecz, spoglądasz na skład, patrzysz na górę i ogarnia cię strach. To znowu on, ta czarna twarz, to Christian Benteke, pogrążyć chce twój skład. Od pierwszej minuty, czujesz jego moc, to charakterne bambo, gniecie cię jak koc. To siła, to wiara ciągnie go do przodu, już prościej ci będzie zrobić salto do przodu. "Zaczekaj Benteke, daj mi jedną szanse", on ci zatka usta i wtrąci pierwszą bramkę. Na nic będą twoje, prośby i błagania, on niema sumienia, może niszczyć cię do rana. Zaczynasz od środka, myślisz, że masz szansę, patrzysz przed siebie, dostajesz sierpa w klatkę. Ta siła, ta moc niszczy cię na starcie, Benteke wbiega w pole, urywa siatkę. Dwa zero w plecy, już nie jest kolorowo, teraz myślisz tylko by przegrać honorowo. Prosisz już Boga, by skończył się ten koszmar, Benteke wpadł ci w ryj, wypadła żuchwa z postaw. Leżysz na ziemi, ryj masz roztrzaskany, Benteke strzela mocno i gola znowu mamy. Boże dlaczego, nie skończy się ten koszmar, ten człowiek to bestia, niszczy nas od środka. W jednej z akcji, spojrzałeś w jego oczy, widziałeś tam tylko chęć zrobienia roboty. To żywa bestia, nie stawaj mu na drodze, lepiej stracić bramkę, niż stać na jednej nodze. Wyszedłeś z meczu, oddałeś walkowera, Benteke z ciebie zrobił, wielkiego frajera. Na koniec historii, słuchajcie moi mili, mecze z Benteke, nie mają dobrej chwili. Gdy odpalisz mecz, zobaczysz męską twarz, uciekaj gdzie pieprz rośnie, póki nogi jeszcze masz. Ja w tym czasie zagram sobie mecz, spojrzałem w górę, wierzyć nie chce się. Ta czarna twarz, patrzy prosto na mnie, już wiem, że przegrałem nim mecz się zacznie. Pożegnam się z wami póki jeszcze mam czas, Benteke to bestia nie da mi żadnych szans.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.
