Świt blady wstaje nad smętnym miastem Dziś się nie zbudzę, bo już nie zasnę W głowie harmider, myśli z syfonu Kiedy po szóstej wracam do domu
Nie pytaj o nic, chcesz to wybaczaj Ciesz się kochanie, że w ogóle wracam x2
Ludzie w tramwajach do pracy jadą Więc to nie może być przecież Radom Gdzie mnie przeniosło? Brak telefonu Zgubiłem? Skradli? Wracam do domu
Nie pytaj o nic, chcesz to wybaczaj Ciesz się kochanie, że w ogóle wracam x2
Gdzieś zniknął szalik, nic nie pamiętam Czy wielkanocne były już święta? By sobie poradzić z tym muszę znowu Napić się zanim wrócę do domu
Nie pytaj o nic, chcesz to wybaczaj Ciesz się kochanie, że w ogóle wracam x6Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.