Pewnego dnia, gdy szare komórki me, zamienią tak znienacka w kolorowe się. Porzucę to, w czym dotąd przyszło mi tkwić i zrobię coś by wreszcie móc próbować zacząć spokojnie żyć.
Bo niby nie potrzeba mi na prawdę dużo dziś, by już szczęśliwą być, by już spokojnie żyć. Niby tak mało, ale co zrobiłam, żeby móc w pełni szczęśliwą być, by już spokojnie żyć.
Drewniany dom, zielony las, daleko stąd za laskiem ku miast. W kominku żar, przy nim ze dwa psy i obok ktoś niezmienny wystarczy mi, wystarczy mi.
W miękkiej pościeli będę wpadała w sen, z jednym jedynym już tylko w świetle świec wciąż kochać się. Nocami wraz z filmami czekać na zmierzch, zdmuchiwać w białej wannie piany wierzch.
Bo niby nie potrzeba mi na prawdę dużo dziś, by już szczęśliwą być, by już spokojnie żyć. Niby tak mało, ale co zrobiłam, żeby móc w pełni szczęśliwą być, by już spokojnie żyć.
Jak każdy w głowie mam swój idylliczny świat, ten obraz gdzieś tam tkwi z podpisem: "Tak masz żyć". I co mi z tego, gdy pokus tak wiele na drodze postawiali pozostaje marzyć.
A teraz bawię się wciągając dzień za dniem i chodź na ciele ogrom blizn, ja wciąż pomnażam je. Bo pewna jestem tylko jednej rzeczy w życiu, pragnę spłonąć, nie! A wypalić się! Nie... a wypalić się... (aaa..) nie...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.