Mam kilku kumpli Chociaż jestem w chu* samotny Mam kilku fanów Wysłali ze mną swoje fotki Zanim zamknę oczy Od zachodu idzie zimny front Najlepsza płyta pod pra Starszy lepszy jak dom perignon Sodówka we łbie Czasem tylko mocny w gębie To słowa nie są o mnie na szczęście Jeśli mnie dobrze znasz Tak mi sie zdaje Widziałem mnóstwo pseudo karier Potem sam zostaniesz Możesz przyśpieszać Rap ludzi nie oszczędza Później to odszczekać Nie oszukasz tempa swego tętna Resztę jebać Samotność ot taka straszna trwoga tato Jedno i drugie słowo Ledwo przechodzi mi przez gardo Zacząłem pisać żeby móc samemu z sobą gadać I uczucie zabić Nie musze z tym iść do lekarza Wewnątrz jestem pusty na twarzy kartka zaraz wracam Nie wołaj mnie , bo tam mnie nie ma już od dawna
Rozmawiasz ze mną Ale mnie w środku nie ma Proszę się nie gniewaj To nie dotyczy nas Patrzysz mi w oczy - są puste jak kawałek nieba Stoimy tu jak drzewa, którymi smaga wiatr /2x
Nagrałem ”Chi” Chwilę potem pochowałem matkę do ziemi Wylądowałem w rzeczywistości duchów i cieni Nie można zmienić Szkoła, akceptacji, błąd w przestrzeni By nie dać się zwariować i nie krzyczeć do kamieni Staram się przepracować strach Nad kartką me terapie Co pełne porażek Szukam sensu Chce przelać na papier Resztki talentu Pozostałości nadziei W świecie martwych prezydentów NIE dać światu się zmienić Łatwo powiedzieć Kiedy 1000 razy w historii mówiłem jedno A robiłem odwrotnie Wieczny opornik Pod prąd Nie ważne ile razy będą śmiać się 1000 razy pod rząd Nie wahaj sie kiedy masz racje Odwiedza mnie niepokój Odwiedza mnie zwątpię nie Po co to robię? Po co tu jestem? Czy coś dzisiaj ma znaczenie?
Można zgubić sens, gdy odchodzi ktoś, kto był wszystkim Mam kota i depresje od 6 lat, Kaczyński
Rozmawiasz ze mną Ale mnie w środku nie ma Proszę się nie gniewaj To nie dotyczy nas Patrzysz mi w oczy - są puste jak kawałek nieba Stoimy tu jak drzewa, którymi smaga wiatr /2x
Nie wiem czy tak Cię mogę nazwać dziś mój drogi przyjacielu czy to nazwa aktualna dla Ciebie w świecie bez reguł ostatnie kilka lat minęło jak kilka sekund dryfowałem po mieliźnie morza cierpienia i stresu nie mam do Ciebie adresu, kładę słowa na pętle tak będzie łatwiej, bit wyostrzył wspomnienia mętne widzę Ciebie jak przez mgłe, czy to Twojej twarzy rysy czy na pewno się znaliśmy, czuję chłód, tracę zmysły gęste myśli giną zadeptane w tłumie a ciała słów leżą w mogile bez trumien emocje skrępowane sznurem palą ostatniego szluga stoją posępnie mod murem, leci ołowiana ulga dziś po nocy przyjdzie noc i do mych drzwi zapuka zostanie ze mną na dłużej, mieszka w psychiki zaułkach będzie moim kompanem do ostatniej flaszki na półkach wygra ze słońcem nad ranem, dzień utopi w deszczu strugach
Rozmawiasz ze mną Ale mnie w środku nie ma Proszę się nie gniewaj To nie dotyczy nas Patrzysz mi w oczy - są puste jak kawałek nieba Stoimy tu jak drzewa, którymi smaga wiatr /2xTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.