Zamiast siedzieć i myśleć za co kupię szczęście Ja będę robić rap nawet jak utniesz mi ręce Nie potrafię nic więcej chociaż żyję bez granic Nawet bez rąk w MPC bit wbiję stopami Możesz spalić mi dom tak, że studia nie odzyskam Wtedy następną płytę nagram kurwa na skrzypcach Bo nie smakuje nic jak krew na tych strunach Od ośmiu godzin gry, uwierz, ból prosi o skuna To ten freestyle, co w moim mózgu czuwa jak bulldog
Od ceremonii mistrza, czysta wóda lub bourbon Za zdrowie i luz co daje nam odetchnąć Za serce, jego stan, stale utrzymane tętno Możesz odciąć prąd, nas nie zatrzyma nic Bo nawet bez prądu będę nawijać pod beatbox I choć zabiją hip-hop tymi dziwkami i hajsem To nie zabiją w nas tej zajawki na zawsze
[x2] Za te bębny, popękane membrany Za te breaki, wersy podkładane na nich W każdej pętli bez granic świat na jaki patrzę Możesz zabić hip-hop, ale nie to, co jest w nas, wiesz
[zwrotka angielska]
[x2] Za te bębny, popękane membrany Za te breaki, wersy podkładane na nich W każdej pętli bez granic świat na jaki patrzę Możesz zabić hip-hop, ale nie to, co jest w nas, wiesz
Nie potrzebuję płuc, oddech daje mi koncert Jestem tylko hypemanem, propsów sobie zaoszczędź Za ten szacunek na ośce, honor, dumę, krew Podnieś kieliszek w górę żeby zabić ten stres Pierdol gniew, ty lepiej odpuść sobie Nikt tu nie nosi przecież kurwa wąsów jak Smoleń To mój hip-hop prawdziwy i szczery Dla rodziny, przyjaciół, resztę sobie przemyśl Gdybym miał życie przeżyć jeszcze raz to tak samo W tych dźwiękach moja miłość, tożsamość (Tak to zaprogramowano) ulice tętnią rapem Ten rap daje mi siłę, nadzieję i pracę To 25 latek Panoramy na Dwójce Daj ten track na opór żeby zagłuszyć tę kurwę To nie jest trudne, basen gości spam Moja miłość, moje życie - Bałuty i rap
[x2] Za te bębny, popękane membrany Za te breaki, wersy podkładane na nich W każdej pętli bez granic świat na jaki patrzę Możesz zabić hip-hop, ale nie to, co jest w nas, wieszTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.