1. Jak szczyty do wzięcia kufle kudłate Wynurzają się po sobie i piętrzą w oddali Wspinają się słowa starym znanym szlakiem Szlakiem dawno zdobytych już szklanic
I wzrasta słono - słono potem okupiona Wiatrem odarta z drzew Jaworzyna Spojrzenie błądzi po szczytach zielonych Gubi się w mgłą zasnutych dolinach
Ref.: Wieczór gdzieś tam z wiatrem ku nocy odpływa Po kamieniach pną się myśli w nieskończoność Ku lotom bez granic - sponad kufla piwa Do Bożych schronisk niepamięci drogą
2. Przewala się po kątach mej pijanej duszy Odchodzi i wraca, potyka i wstaje Grzmot dawno przebrzmiałej, radocyńskiej burzy I śmiech bez pamięci, i echa wołanie
Z każdym łykiem lżejszy wzbijam się nad domy Ponad sady dolin i cerkiewne głowy W rozespanych wspomnieniach nieprzytomnie tonę Między drogą z Komańczy a bramą Lackowej
Ref.: Wieczór gdzieś tam z wiatrem ku nocy odpływa Po kamieniach pną się myśli w nieskończoność Ku lotom bez granic - sponad kufla piwa Do Bożych schronisk niepamięci drogąTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.