Chociaż nie przychodzi wciąż ją wołam w snach Góry sine, znowu przyjdzie mi zimować tam Vesemirze czemu boli? Przecież nie mam ran Przeklęte wspomnienia proszę niechaj je rozwiewa wiatr Jestem sam, czuję żal, chcę być tam gdzie ty W sercu żar płonie jak tamte z Cintry lwy Nie stać mnie na łzy, wole pokazywać kły jak ten nieoswojony wilk, wiesz? Musimy się rozstać aby się nie skrzywdzić Wyczuwam między nami niewidzialną tarczę Tak bardzo kocham tej miłości nienawidzić Przeznaczenie okazało się być tylko żartem
Nasze włosy na pościeli kaskadą rozsypane lekko Twoje są czarną kawą, moje białe jak mleko Płyniemy rzeką smutku, niepewności chwytam ster Kiedy utonę szczęście odnajdę na dnie Yen...
Może to, że byłaś przy mnie to tylko fantazja Lecz powiedz mi, dlaczego wciąż na skórze czuję tamten zapach? My to dziwadła niepasujące do świata Boje się dusznej ciszy, wolę na jarmarkach gwar Wolę kiedy śpiewa stal, kiedy zatracam się w tańcu liczy się jedynie krwawa gra Nie ma ciebie nie ma nas, tylko strach w oczach moich ofiar jestem jak szkarłatna mgła Gdy jesteś blisko, całujesz nowe blizny Wiesz o mnie wszystko, przecież sondujesz moje myśli Zapatrzyliśmy się zbyt długo w siebie, obudziliśmy się na tej wyspie, we własnym niebie.
Nasze włosy na pościeli kaskadą rozsypane lekko Twoje są czarną kawą, moje białe jak mleko Płyniemy rzeką smutku, niepewności chwytam ster Kiedy utonę szczęście odnajdę na dnie Yen...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.