Mówisz niewyraźnie, oczekujesz, by cię słuchać Obrażasz się ciągle i problemów szukasz Wiem, że czasami nie trzeba otwierać gęby By później z uśmiechem nosić twarz zwycięzcy Proste, choć większość wybudowała fosę By nikt się nie wpierdalał z ciekawskim nosem Ludzie w głowie mają getta umysłowe Dlatego siedzą w miejscu ciągle, to nie progres Rusz dupsko, zrób coś, nie obwiniaj nigdy Nie zganiaj na nikogo nic, innym nie rób krzywdy Fifty-fifty, co mi dasz, ja tobie oddam Miłość, szacunek lub zwyczajnie oszczam
Jak o czymś mówisz, to musisz o tym wiedzieć Mieć w temacie wiedzę, by potwierdzić tezę Sprawy niepotrzebne, o nich mówi się zawsze Tymczasem o poważnych gubi się gadkę Dosyć siedzenia z blantem na klatce Wyjdź i zrób coś, bo świat daje ci szansę Zawsze korzystaj, bo dwa razy się nie trafia Będziesz żałował, że osiadłeś na laurach Nie mów, że jesteś najlepszy, to choroba Na każdego kozaka jest kozak Otwarta głowa, setki dobrych pomysłów To sposób, by wyrwać się z getta umysłu
Zatrzymani przez dragi, wpędzeni do klatki Głównie przez skutki własnej nieuwagi Co zbyt fajne nie trwa zawsze i wiecznie Nikt nie jest uśmiechnięty, życie to nie zdjęcie Klimat zmienny jak w kalejdoskopie pory roku Gorączka, mróz lub deszcz na ulicy po zmroku Przepada jazda, ciemnieje wizja Twój cień razem z deszczem spłynie z chodnika Jeśli nie podtrzymasz tego, co robisz Ilu takich, co na innych plecach przyszli się wozić Powiedzieć ludziom prawdę na głos, jest odwagą Odważni nie muszą bić, by pokazać, że coś znacząTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.