Widzę mrok wokół mnie, odkąd nie ma ciebie tu. Cichy zmierzch zabrał mi, najlepszy z moich snów.
Chciałabym znowu móc, spotkać cię po tamtej stronie, rzeki snów w której to, obmywaliśmy swe dłonie.
I nie martwić się o nic, każdy dzień zamykać w dłoniach, nie mieć obaw, o to, że, łza popłynie znów po skroniach.
Z tobą być od nowa, warkocz szczęścia splatać, lepsze dni budować, iść na kraniec świata.
Z wiatrem biec, pod wiatr też , wspólnie cały czas już spędzać, cieszyć się każdą z chwil, złych momentów nie pamiętać.
Razem biec znowu, i mierzyć firmamenty, spać na łące w noc świetlików, iść, nie pytać którędy...
Z tobą być od nowa, warkocz szczęścia splatać, lepsze dni budować, iść na kraniec świata.
Z wiatrem biec, pod wiatr też , wspólnie cały czas już spędzać, cieszyć się każdą z chwil, złych momentów nie pamiętać. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|