W knajpie jest coraz gwarniej Klezmer przygrywa marnie Barman ambicję ma Bym nie zobaczył dna
Siedzisz obok przy barze Znów cię ktoś wyrwał z marzeń Spławiasz go, śmiejesz się I patrzysz w oczy me
Nie podejdę do ciebie Nie chcę być w siódmym niebie Nie mam serca ni głowy Na ten taniec godowy
Choć wyglądasz cudownie Nawet największym ogniem Nawet żarem żywiołów Nie rozpalisz popiołu
Z końca sali Ciągle się na ciebie patrzy Jeszcze jeden twój wielbiciel Jeśli zechcesz Da ci miłość, dom z ogródkiem A ja - przegrane życie
Puśćmy fantazji wodze Że od jutra we dwoje Będą pachnące bzy I słodko mdlący kicz
Później zacznie się farsa Dzień po dniu jakieś kłamstwa Głupi żal, suche łzy I wielkie czarne nic
Nie rozbawię cię żartem Nie zabiorę na parkiet Nawet się nie uśmiechnę Nie chcę piekła w mym piekle
Choć wyglądasz cudownie Nawet największym ogniem Nawet żarem żywiołów Nie rozpalisz popiołu
Wiem, że wiosna Że na drzewach kwitną pąki Jeden od drugiego bielszy Ty przeczuwasz W nich maleńkie ziarnko życia A ja zalążek śmierciTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.