To nie jest tak, że tylko popycham pióro Pozwalam w krtani drgać strunom, potem macham łapami By tłumom na sali wpierdolić którąś z moich faz Chwytam za stery oburącz do dechy wciskając gaz I jadę furą przez wielki brzask wielopasmówek Najprostszą z tras do pustych plaż, które znasz z widokówek Sunąc przez wielkich miast centra finansów Miejsca bez których do tych spraw nigdy nie nabrałbym dystansu Podróż to łańcuch przyczynowo-skutkowy Efekt bilansów, finansów z tym co mi wpadnie do głowy Gdy czekam na linii startu wiem, że nie ma odwrotu Najdłuższą podróż otwiera zrobienie krótkiego kroku Wzrasta niepokój w nas z każdym dniem coraz mocniej Mi do takiego obrotu spraw przywyknąć dużo prościej Z okien bloków, z okien wokół konstelacja Błądzę, nie mogę na każdym kroku schylać się po pieniądze, ale...
Bonson:
żadna ze mnie gwiazda zwykły typ z osiedla, z odrobiną farta a ciężka kur* praca chociaż czasem z dobrą miną zła gra ten rap to jakbym co dzień wbijał się do bukmachera wpłaty, wypłaty sraty bóg mi daje bóg zabiera! zwrotki pisze ot tak nie rozkminiam co się sprzeda może trzeba, bo znów cały hajs się poszedł jebać ziomie przebacz, albo nie patrz wchodzę i pozwól że co mi zabrał melanż dziś ta scena odda mi podwójnie
SObota:
urodziłem się z pechem z fartem umrę życie biorę jak swoje: garściami, hurtem biore jak kur*ę płacę wymagam w banio porządek chcesz miec czy jak ja bałagan jak się przewracam to o kabonę a jak upadam, wypadnie kilka monet kiedy zadzwonię zawsze dostępny abonent junior w koronie, to przeznaczoneTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.