Oni są tam gdzie swąd zaszczytów czuć Lustracji się jak psy kamienia boją Potrafią wszak na wiarę naszą pluć Lecz widział Bóg nie takich już gierojów
Oni wpajali przez lat dziesiątki w nas Że przetrwa ten kto strój ma niewolnika Że warto jest polubić bicie w twarz A strzec się trzeba prawdy i barykad
Dziś na powszedni ledwo starcza chleb A wolność drży przed tępą chamów siłą Komuna znów podnosi hardo łeb Zmieniło się tyle, a nic się nie zmieniło
Oni żonglują hasłami raz po raz Takimi jak otwarcie na Europę I piszą wciąż na murach Jude Raus By poznał świat Polaczków złych ciemnotę
Oni trzymają tu gazet plik za pysk Na smyczy ich tak zwana jest kultura Złodziejskie spółki ogromny dają zysk I w zdrowiu trwa esbecka agentura
Dziś na powszedni ledwo starcza chleb A wolność drży przed tępą chamów siłą Komuna znów podnosi hardo łeb Zmieniło się tyle, a nic się nie zmieniło
Dziś na powszedni ledwo starcza chleb A wolność drży przed chamów władzą próżną Komuna znów podnosi hardo łeb Urwijmy go nim stanie się za późnoTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.