Mieszczańskie mamusie swe szare córusie, hodują jak norki na małe potworki.
I żyja ułudą, że zrodziły cudo, tak jasne, że świeczką jest przy nich słoneczko.
Gdy już latorośle się czuja doroślej i za chłopakami strzelają oczami.
To szczyt osiągnięcia jest złapać na zięcia chłopaka zza Odry, co cny jest i szczodry.
Dziewczyny! Nie wychodźcie za szwaba! Dziewczyny! Wstyd się marnie sprzedawać! Za samochód, mieszkanie i wikt, przecież tam nie szanuje was nikt!
Dziewczyny! Nie wzdychajcie tu przy nas do szmalownych chłopaków z Berlina! Jesli chcecie wyjeżdżać to już, gute reise, rozstanie bez róż!
Liryczni Słowianie to ciuchy zbyt tanie! To codzienne męki w pokoju maleńkim.
A tam na zachodzie się myśli o modzie. Kupuje ubrania i służbę pogania.
Bo lepiej mieć kasę, pałacyk i basen, niż drobne na kawę i dżinsy dziurawe.
I wiedzą już wszędy, że Wanda z legendy to chora ze złości, bez wizji przyszłości!
Dziewczyny! Nie wychodźcie za szwaba! Dziewczyny! Wstyd się marnie sprzedawać! Za samochód, mieszkanie i wikt, przecież tam nie szanuje was nikt!
Dziewczyny! Nie wzdychajcie tu przy nas do szmalownych chłopaków z Berlina! Jesli chcecie wyjeżdżać to już, gute reise, rozstanie bez róż! (x2)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.