Fruń przed siebie, fruń Jutro niebo wczoraj grunt Fruń tu i teraz, fruń Smak wolności, zapach chmur /x3
Dla Boga jak liść Dla liści jestem bogiem Wygrywam z nimi wyścig Tyle lat z każdym rokiem Las milknie jak złe myśli Umiera, ja dalej krokiem Sięgam po przeżyć kiści Nieśmiertelności okiem Rozjeżdżam liście w szmerach Wyblakłe jak wspomnienia Jedno i drugie było chwilą słońca i cienia Jestem tu i teraz Natury jedność istnienia Widok dech zapiera Elektryczne doświadczenia Listopad uśpił zielsko Zamknął pętle jak zwykle Ja dalej swoja ścieżką Toczę się monocyklem
Wszystko już zasnęło A mi znów dane nie spać Lato mego życia Choć jesień niesie jak Vespa Las to mój telewizor Snów natury restart Tu politycznych wojen Słów brak, hejtu, wodolejstwa Mam to i werwę szum miłości we mnie mieszka To mój życiowy boom Nowe żagle na kabestan Ja i ma bestia Pełna amnestia Jestem kim innym Ale zasad wciąż ta sama ścieżka Mój nowy rozdział Lepszy bo po krasztestach Coś w nas umiera Coś rodzi się jak bary i królestwa
Fruń przed siebie, fruń Jutro niebo wczoraj grunt Fruń tu i teraz, fruń Smak wolności, zapach chmur /x6Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.