Chmury ze słońcem na cześć wiosny denszą twist. Ptakom już pozdzierał gardła gwizd. Wszyscy zaskoczeni jakby wiosna pierwszy raz. Chodnik też ze szczęścia poszedł w rzewny płacz.
Był zmęczony, a jego dłoń nosiła zegarek, co coraz mniej uśmiechał się doń.
Ja mówię – oczy w przód i nie patrz w dół, po linie idź i nie patrz w dół, na przepaścią idź, ale nie patrz w dół!
Ja mówię – oczy w przód i nie patrz w dół, po linie idź i nie patrz w dół, na przepaścią idź, ale nie patrz w dół!
Chmury ze słońcem poloneza tańczą wzdłuż. Ptaki lecą już za siedem wzgórz. Jesień przy furtce dzwoni hardo w domofon, a nikt nie kwapi odzywać się doń.
Bała się o to, czy przyszłe dni będą mogły dać nadziei choć cienką nić.
Ja mówię – oczy w przód i nie patrz w dół, po linie idź i nie patrz w dół, na przepaścią idź, ale nie patrz w dół!
Ja mówię – oczy w przód i nie patrz w dół, po linie idź i nie patrz w dół, na przepaścią idź, ale nie patrz w dół!
Kilka dróg do wyboru masz co dzień. Powiedz, w którą to, co robisz dziś, wiedzie cię?
Ja mówię – oczy w przód i nie patrz w dół, po linie idź i nie patrz w dół, na przepaścią idź, ale nie patrz w dół!
Oczy w przód i nie patrz w dół, po linie idź i nie patrz w dół, na przepaścią idź, ale nie patrz w dół!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.