[Zwrotka 1] Nie poznaję tego miejsca, jestem daleko od domu W zimnej szybie me odbicie, co zabiorę, ile, komu Znowu ta polarna gwiazda świeci, odbita od śniegu W zimnej szybie jej odbicie, co mi weźmie, ile, czemu Krzywe ślady w białym śniegu, ich nie widzi Bóg Idę sam pijany, a pode mną kruchy lód Chciałem tylko Ci oznajmić, nie żałuję teraz A Karola, który był tam, dawno nie ma Lubię swoje życie i przyjmuję cios A po Tobie mi pozostał na pościeli włos Lubię swoje życie i przyjmuję cios Wiatr rozwieje tego włosa, mi odbierze głos Mogło być inaczej, gdybym z inną tak, jak z nią pijany wracał Może to jеst problem, bo wracałem wielе razy Nie pamiętam imion, ale dla nich jestem doskonały Może mam klamkę jak Chivas, a może mnie nie poznały
[Przejście] Będę myślał o tym później, póki co nieważne (już nieważne) Biorę szklankę, biorę łychę, lód, napełniam wannę Daj mi tylko chwilę, a ja zmienię się naprawdę Jeszcze się nie urodziłem, czy, skarbie, umarłem?
[Refren] Będę myślał o tym później, póki co nieważne Biorę szklankę, biorę łychę, lód, napełniam wannę Daj mi tylko chwilę, a ja zmienię się naprawdę Jeszcze się nie urodziłem, czy, skarbie, umarłem? Będę myślał o tym później, póki co nieważne Biorę szklankę, biorę łychę, lód, napełniam wannę Daj mi tylko chwilę, a ja zmienię się naprawdę Jeszcze się nie urodziłem, czy, skarbie, umarłem?
[Zwrotka 2] To suma przypadków, że tu stoję, sprawa pomylona Tak jak ona, kim jest ona? Myślę sobie znad kielona I dotarły mrozy, zaraz potem alert na iPhone'a Patrzę na telefon, stoi tylko ona, zamrożona Lubię swoje życie i przyjmuję cios A po Tobie mi pozostał na pościeli włos Lubię swoje życie i przyjmuję cios Wiatr rozwieje tego włosa, mi odbierze głos Kurwa nie chodziło o to, żeby trzymać się za rękę Byliśmy jak z porcelany, trzeba skleić, kiedy pęknie Ale my z bogatych rodzin, w sumie nie brakuje grosza Kiedy coś się psuje, weź i wyjeb to do kosza
[Przejście] I nadeszły mrozy, ale w lato było miło Stałaś i patrzyłaś, jak zamieniam się w Wendigo Potrzebuję ciepła, tylko gdy odpalam szluga Kup cieplejszą kurtkę, bo ta zima będzie długa
[Refren] Będę myślał o tym później, póki co nieważne Biorę szklankę, biorę łychę, lód, napełniam wannę Daj mi tylko chwilę, a ja zmienię się naprawdę Jeszcze się nie urodziłem, czy, skarbie, umarłem? Będę myślał o tym później, póki co nieważne Biorę szklankę, biorę łychę, lód, napełniam wannę Daj mi tylko chwilę, a ja zmienię się naprawdę Jeszcze się nie urodziłem, czy, skarbie, umarłem?Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.