Ten frant, pan Zdziś Dzieweczkę ujrzał dziś Podwiązkę poprawiała w bramie
Więc w mig tam wpadł I obok stanął rad Lecz ona rzekła mu przez ramię - Jak pan śmie!?
Jak nie, to nie Ja nie myślałem źle - Ja chciałem tylko pomóc damie
- Fi donc, pardon, to są maniery Z jakiej pan jest sfery?
Dlaczego pani taka jest niegrzeczna A potem będzie pani żal Ta jedna chwilka nie jest niebezpieczna A zresztą teraz winę na mnie zwal
Ta jedna chwilka nie jest przecież wieczna Nie wbija pani nikt na pal Te chmurki spędź z twoich lic Nie grozi ci nic Więc ona już natychmiast była grzeczna
Oh, oh, oh...
Pan Zdziś już drży Już z panną jest per ty Był w kinie z nią i na spacerze
I rzekł - mój śnie Do siebie wezmę cię Ja mam obrazki w garsonierze
- Jak pan śmie?!
Jak nie, to nie Ja nie myślałem źle Ja powiedziałem tylko szczerze
- Fi donc, pardon, to są maniery Z jakiej pan jest sfery?
Dlaczego pani taka jest niegrzeczna A potem będzie pani żal Ta jedna chwilka nie jest niebezpieczna A ostatecznie winę na mnie zwal
Ta jedna chwilka nie jest przecież wieczna Nie wbija pani nikt na pal Te chmurki spędź z twoich lic Nie grozi ci nic
Więc ona już natychmiast była grzeczna
Cmok cmok, cmok cmok Dokoła gęsty mrok Coś w mroku dzieje się w izdebce/altance
Tu trzask, tam stuk Tup tupot bosych stóp Coś skrzypi, coś cichutko szepce
- Jak pan śmie?!
Jak nie, to nie Ja nie myślałem źle Któż mówi zaraz o kolebce
- Fi donc, pardon, to są maniery Z jakiej pan jest sfery?
Dlaczego pani taka jest niegrzeczna A potem będzie pani żal Ta jedna chwilka nie jest niebezpieczna A ostatecznie winę na mnie zwal
Ta jedna chwilka nie jest przecież wieczna Nie wbija pani nikt na pal Te chmurki spędź z twoich lic Nie grozi ci nic Więc ona już natychmiast była grzeczna Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|