To ojciec mój to matka ma to siostra a to brat Pracowaliśmy w polu tym żniwami licząc czas Karmiłem świnie pasłem krowy i wywoziłem gnój Tak brzmiał w kancelariach wstyd życiorys mój
I kiedy wygrzebując z ognia kartofle byłem sam Poczułem w sercu wielkie zero, poczułem żem jest cham Ach uciec stąd hej gdzieś do miasta to zmieni przyszłość mą Byli już tacy co uciekli i dziś szczęśliwi są
Lecz ojciec zły i matka zła mówili "tyś jest głupi" Ty tu dla ziemi, krów i świń tyś dla nich urodzony Ojciec klął i groził mi wskazując chałupę rzekł "Nigdy już nie wracaj tu" i dał kopniaka w dupę
Lecz to nic nie znaczyło, to mnie nie obchodziło Wiedziałem co mam robić, jak powinienem żyć
I oto byłem w mieście już poczułem że żyję Ciągły ruch coś działo się liczyłem każdą chwilę Na dworcu ktoś zaczepił mnie od razu zgadł kim jestem Powiedział że pomoże mi, powitał swojskim gestem
To już coś znaczyło, to już mnie obchodziło Wiedziałem co mam robić, jak powinienem żyć
Na ulicy młodzi ludzie dziwne fryzury skórzane kurtki Wyglądali na szczęśliwych chcieli abym został z nimi Lecz mój przyjaciel tak mi rzekł "zostaw to hołota" Nie to przecież ważne jest lecz wódka i robota"
Tamto nic nie znaczyło, to mnie nie obchodziło Wiedziałem co mam robić, jak powinienem żyć
On z miasta był on tutaj żył i wiedział co mi trzeba Fabryka, hotel, praca, kac i wódka do chleba A kiedy pijani krzyknęliśmy "dość" to zbili nas rodacy Potem tylko parę pytań i byłem już bez pracy
Wszystko nic nie znaczyło, to mnie nie obchodziło Nie wiedziałem co mam robić, jak powinienem żyć
W hotelowym barze siedzę dziś ja i me dziewczęta Każda już zarobić chce, każda jest uśmiechnięta I te ze wsi i te z miasta jest ich przecież tyle Ja również gdzieś zgubiłem się przegrałem swoją chwilę Przegrałem swoja chwilę (x2)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.