Kończy się noc Ty chcesz dalej spać Ten barłóg cię więzi Jak ma trumna Brzydka jak noc Znów boisz się wstać Byle tylko nie spojrzeć w odbicie lustra
Ten most do ludzi do marzeń Już dawno spaliłaś jak setnego szluga Pakujesz sztos Aż krwawi ci nos Bo sądzisz ze jesteś szkaradna i nudna Smutny negatyw Tak monotonny Szary codzienny sen a nie highligfe Lubiłaś tańczyć Malować i pływać A topi cię znów basen Ballantine'sa
Byle z kim Byle jak Byle gdzie Byle gość cie zaliczył Brudna nimfomania Płynie pot Bo to tylko sport Płyną łzy Pytam wciąż Gdzie ten ktoś do kochania
Gdy on patrzył na ciebie Zerkałaś mimowolnie ze wstydem Te oczy tak inne zaglądały do duszy wnikliwie Nagła cisza, jak w kinie Akcja, zwolnione tempo Zapytał jak masz na imię Ty odparłaś, że wszystko jedno
Zawirował świat Nagle zatrzymał się czas I jak kalejdoskop pełen barw Przyniósł nadzieję nowy dzień Gdy dotykał twarz Powtarzał raz po raz Piękna tak Jesteś piękna tak Nie chciałaś dać mu szans Bo ciągle dusił cie strach I tak nierealny ten romans Znowu znikałaś w siną dal Gdy go nie chciałaś znać On wracał jak bumerang Ty i ja Tylko ty i ja
Uczucia słodko-gorzki smak Nie mogłaś oszukiwać samej siebie już Pojęłaś czego było ci brak Gdy ten pomarańczowy strumień przebił gruz
Kiedy skosztowałaś deszczu Który spadł po burzy Wnet wróciła chęć do życia Znowu chcesz się śmiać Gdy obmyły twoje ciało te sakralne strugi Wreszcie ukazałaś swą prawdziwą twarzTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.