Hotelowy pokój to chuj a nie Vegas I siedzę wkurwiony, bo siedzę tu bez was Bo jara mnie, kurwa, tak klimat Stepowy Że nie uspokoi mnie nawet mecenas Mam jeden sikor od półtora roku Bo to wasz widok jest dla mnie cenniejszy A jak znów będziemy w Wawie To będziemy spali w wieży (woof) My kradniemy konie (woof) Gdy wysycha gleba (woof) Każdy daje promień (woof) Bierz licznik Geigera Zawijaj mi, kurwa, swojego rapera Co mordę wyciera i ukrywa wady Tak jak kabel od żelazka, zostawiam na ciele ślady.
[Zwrotka 2: Dedis]
Wrzucam do gara wokale Episa Przy tym se słucham Intruza, mam ciarki Punche dodaje od Obserwatora I masz rap najlepszej marki Śliwy technika to podwójne combo W tle mam logo Vandal Vibe Szczypta Dedisa do tego pogromu Typie możesz oddać majk Stepy 15 lat, trzecia płyta Dwie roboty i ta bania zryta Nowa ekipa to tłusty styl Szacunek do starej, bo kop na ryj (woof) Latam se z mopem po chacie I ścieram tą scenę paroma ruchami A nominowany do progresu roku Choć droga nie była usłana różami.
[Refren: Dedis]
Nasze słowa więcej warte niż te najdroższe zegarki Nie podrobisz stylu, my to rap najlepszej marki (woof) Wrzucaj to ziomuś do fury (woof) Każde osiedla już z nami Pozdro ziomalu, niech wiedzie się z fartem Stepy to młodzi tytani. (x2)
[Zwrotka 3: Epis DYM KNF]
Mówią, że my to chłopaki z budowy Więc murujemy hejterom pizdę W sumie to nie wiem co tam pierdolisz Bo zaczynałem na magazynie Wbijam na salon, wyjeżdżam furą Taka budowa tu prosperuje Ty będziesz chwastem w moim ogrodzie Jak dom sobie zbuduję Wyrwać, wyjebać i nie pozdrawiam Nie ma co tu polemizować Z góry na mnie możesz patrzeć Tylko za pomocą drona Oto stara szkoła, która chodzi w nowych butach Noszę w sobie gen hardcoru, noszę go na ciuchach.
[Zwrotka 4: Dawid Obserwator]
Ziomek się pyta mnie: kiedy rozjebie, a nie wiem Chwila, może jak nie zapeszę Ona by chciała się poczuć jak w niebie Nie wiem, idź może na stewardessę Się cieszę jak wpadnie mi w kieszeń Ale nie po to znów staję przy majku Nie robię rapu dla freak fightu Znów najebany na free w parku Ten rap mnie podnosił na duchu jak czułem jak bankrut Ja mogę mieszać tu zaprawę do takich kurew tu w opozycji Jak stary już nie da mu na trawę to złoży podanie w policji.
[Zwrotka 5: Śliwa]
To przy nas zielenią się kalki I dostają palpi-tacji Rap najlepszej marki - klasyk Odstają klauny, nieosiągalny flow - to z pasji To płynie nam w żyłach I zapomnij, że kiedykolwiek fałsz znajdziesz na kartkach Będziesz miał kozackie teksty Jak siądziesz do mojego lapka Wierz mi, lekko przychodzi tak pisać nam Hejty jak Abelard Giza brat Rap był i będzie jak VISA dla takich chłopaków jak my (a jak) Takich chłopaków jak ty i ja, takich chłopaków jak ty i ja Takich chłopaków jak ty i ja.
[Refren: Dedis]
Nasze słowa więcej warte niż te najdroższe zegarki Nie podrobisz stylu, my to rap najlepszej marki (woof) Wrzucaj to ziomuś do fury (woof) Każde osiedla już z nami Pozdro ziomalu, niech wiedzie się z fartem Stepy to młodzi tytani. (x2)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.