Kolejny dzień z klendarza mego życia, Mówie że jest piękny, to chyba już jest zwyczaj, Popołudnie, biore komórke, wykrecam pięćset piątkę. Siema kumpel moze browar? No proste U mnie czy u ciebie, może na Kabatach, Padł wybór że dzisiaj lokal to na Polach będzie ławka. Idziemy do sklepu, matka kumpla nam sprzedaje, Zywce w reklamówce nad ladą podaje, Siadamy na wcześniej wspomnianej ławce, Zgłebiamy sie w o życiu gadce, Gadamy o kobietach, pracy, o szkole, O tak, takie życie niż zamułke wole Czesto przy butelce snute plany, Ten czas na pewno nie jest zmarnowany Często też marze sobie w samotności, Na spacerach, przy 109decybelowej miłości. Marzenia moje, szczęsliwa rodzina, Praca, wygodne mieszkanie, na zakupy audica, Osiagne to własnymi siłami, Nie licze na mamusie i na zabawe sześcioma numerkami.
Ref Poniedziałek-jest zajebiście Wtorek, środa-jest zajebiście czwartek, piątek-jest zajebiście sobota, niedziela, to chyba oczywiste
Często zmartwienia trapią moja głowe, ale ja je niegrzecznie mówiąć , pierdole Wole ze słuchawkami na spacer uderzyc, albo kolejne piwko z nim przeżyć. Nie mozna tego przegiąć w drugą stone, Od alkoholizmu i przegrywania swego życia stronie, W tym momencie wskazane bedą osobiste mówki Pozdrowienia dla sasiadów spod piątki i czwórki Nie chce być czerwonoskórym z polski indianinem, Co stoi pod sklepem z tanim w ręku winem, Piwko z kumplem to inna bajka, To w tych chwilach prawdziwego raju kalka.
Kolejna sprawa przecież jestem bandytą, Babcie patrzą sie tak na mnie gdy obok ida, Stoje w dresie wiec na pewno kradne i bije, Ej babciu zastanów się przez chwile, Lepiej spójrz na swojego wnuczka w drogich eleganckich ciuszkach. I pomyśl jak w klubach ciagnie fete przy nastoletnich suczkach Pomyśl o tym i jestem normalny i ode mnie odbij, ode mnie i od moich dresowych spodni
Ref.
Inna opcja to numer z Plusa, Siema Karola idziemy na spacer sie poruszać, Rozmowy prowadzone czesto ironicznie, Oj tak, dzięki takimi ludziom jest zajebiście. Dzień na uczelni, ten co w głebi duszy dobry człowiek, Wyciąga mnie do Jago, w palnach francuskie i pączek Wrócimy usiadziemy przy kawowym automacie, Obetniemy laski, moze przy schylaniu jakiejś wyjdą gacie.
Teraz wyzwanie rzucam pewnym osobom, Myslisz ze sprawisz ze porzuce radość swoją, Jeśli tak sprawisz to ci obiecuje, kupie ci litr najdrozszej wódki, serio mówie. Po wyzwaniu, milsza sprawa, wyznanie To do tych ludzi co wiedzą kierowane Jesli przyjdzie w przyszłośći taka potrzeba, Możecie na mnie liczyć, olania z mej strony nie ma. Prosta sprawa w mym sercu Warszawa
Ref. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|