Intro: Dzień dobry Państwu... Chciałem z.. powiedzmy... Opowiedzieć o sobie troszeczkę... I zainteresować was swoimi... Swoją poezją.
1. Miałem dość oglądania szczytów, wszedłem na nie, bo miałem taki kaprys, tysiąc metrów pode mną, bliżej nieba, z absolutem lepsze kontakty. Dusza - cenne źródło, by powstrzymać ego wredne, bo lecę wysoko i nie wiem jak skończę, a stawki w grze sięgają na słońce. Parzą ręce, słowa bolą, próbuję wyjść na przeciw, z Bogiem można sie bić ile się chce i tak wyląduję na plecy. Ręce mam zbyt krótkie, by się bić i nie chce próbować, pokora, serce i głowa, klatka faradaya, znów sie chowam.
Minął dzień, pretensji znowu milion wysłuchuję, cała litania jakby bombę ktoś mi podłożył w rozumie. Słyszę odliczanie, wiem ile czasu do szaleństwa, tik-tak panie Krzysiu, daj mi klucz do bezpieczeństwa. Jeśli są takie, może myśle znów za dużo pewnie, tak wiem, w środku się gotuję, powietrze ma toksyczny smak. Wtedy muszę się schować, bo równowaga się rozstraja, moje serce i głowa, nieczuła klatka faradaya.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.