Odchodzę, lada dzień świat się kończy I życie wymiar ma okna ram A dusza wciąż goni, co zrobię, że do niej Mam ciała za ciasny futerał wciąż ten sam.
Tym razem nie zapytam o drogę. Zbuduję z drzewa łódź jak wielki dom I maszty wysokie, podobne do okien To chyba wystarczy, by życie wydrzeć snom.
Dzień za dniem gonię uciekający cień. Dzień za dniem łowię w żagle wiatr. Nie wiem gdzie znajdę wreszcie przyjazny brzeg. Nie wiem też ile minie lat.
I o to właśnie chodzi, by płynąć, Porzucić parę spraw, parę miejsc. Nie szukam przystani bo teraz to na nic. Odpocznę na brzegu gdy skończy się mój rejs.
Dzień za dniem... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|