Każde miejsce lepsze Niźli to najsmutniejsze z miast, Kiedy sypie w oczy śniegiem Od północy wiatr. Do pustej izby - w azyl czterech ścian, Przez okno wpełza mrok. A ona mówi : u mnie znajdziesz Przed śnieżycą schron.
Rano pachnie kawa, pachnie chleb, Na kuchni czajnik gra Na dworze zaś lodowe piekło - - Minus dwadzieścia dwa. Lecz mimo wichru otwórz, proszę, drzwi ; Za nimi skomli coś. Niech pies - włóczęga też tu znajdzie Przed śnieżycą schron.
Za chwilę śpi : już ciepło w łapy, Wołowy w pysku gnat. Już się uśmiecha do psich marzeń Cały ten pieski świat.
Bóg zapomniał o mieścinie tej, Szatan zresztą też I gdy noc od puszczy skrada się, Budzi myśli złe. Gasną latarnie, milknie głosów gwar, Śnieg wiruje wkrąg. Tylko w jej oczach, w jej ramionach Przed śnieżycą schron. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.