Coraz mniej na śniegu tropów coraz więcej chmur na niebie. Depcząc jedne, z głową w drugich, idę twardo wciąż przed siebie.
Tropy wiodą na manowce, chmury nikną z przebudzeniem, a ja ciągle między nimi trwam oparta o złudzenie.
Nieustannie mi się zdaje, że rzucone wszystkie kości ale bywa, na rozdrożu, że mam same wątpliwości.
Wtedy wspinam się na palce, podpowiedzi szukam w chmurach, znów marzenia mi się marzą, znów u ramion rosną pióra.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.