Głos tych ulic ciągle woła, powtarza mi 'uważaj' Gdy przemieszczasz się po ciemku po życia korytarzach Tu się zdarza czasem zbłądzić, od kłopotów aż gęsto Tylko czemu mi akurat to zdarza się tak często Ludzie nie chcą być samotni, ten schemat się powtarza Większość przeszkód pod nogami staram się zauważać Na cmentarzach strasznie tłoczno, niejeden chciał tu pożyć Lecz niestety mu nie wyszło i też się tam położył Boże prowadź mnie przez życie, bo raźniej będzie z Tobą Teraz mocno chwyć za rękę i trzymaj ją kurczowo Daje słowo, że chcę dobrze i ciężko mi ze sławą No i staram się jak mogę, lecz chyba ciut za słabo Często słyszę 'brawo Tomek', pochwały w moją stronę Zastanawiam się czy oby są one zasłużone? W takim tonie dziś nawijam, bo nie czuję się zdrowo Nie odbieram telefonu, zastanawiam nad sobą
[Refren; Chada] x2 Zastanawiam się nad sobą, a w duszy jakby pusto To już leci druga doba, znowu nie mogę usnąć Widzę zakurzone lustro, ćwiartkę walę na hejnał Tu zakrada się po cichu cholerna schizofrenia
PIh:
Karetka na sygnale, szpitalne sale Po pijaku nocą, kosą linię życia przedłużałem W mroku stałem, krew spływała mi na buty Na twarzy miałem uśmiech i nie byłem smutny Naprzeciw wszystkim przeciwnościom Wiesz, bo ból i strach mnie nie raz dotkną Przed sobą nie ucieknę, przed sobą się nie schronię Miasto samotności jest moim domem W ciemności chcę wydrapać światło, o tym marzę Chce przestać być pękniętym zwierciadłem Twoich marzeń Kochać życie i nie być przez życie kochanym Chcę zabliźnić na zawsze bolesne rany To wszystko tak blisko i zarazem tak daleko Sen kształtuje się pod zmęczoną powieką Doszedłem do dna żalu, tu nie widać jutra Niech muzyka zagra smutnie wśród szarego popołudnia
[Refren; Chada] x2 Zastanawiam się nad sobą, a w duszy jakby pusto To już leci druga doba, znowu nie mogę usnąć Widzę zakurzone lustro, ćwiartkę walę na hejnał Tu zakrada się po cichu cholerna schizofreniaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.