Co było - nie wróci i szaty rozdzierać, by próżno. Cóż każda epoka ma własny porządek i ład ... A przecież mi żal, że tu w drzwiach nie pojawi się Puszkin tak chętnie bym dziś choć na kwadrans na koniak z nim wpadł.
Dziś już nie musimy piechotą się wlec na spotkanie I tyle jest aut i rakiety unoszą nas w dal... A przecież mi żal, że po Moskwie nie suną już sanie, I nie ma już sań, i nie będzie już nigdy, a żal!
Przyjmuję pojętny mój wiek, mego stwórcę i mistrza, Ten trzeźwy mój wiek, doświadczony mój wiek pragnę czcić... A przecież mi żal, że jak dawniej śnią nam się bożyszcza I jakoś tak jest, że gotowiśmy czołem im bić.
No cóż, nie na darmo zwycięstwem nasz wiek się uświetnił, I wszystko już jest - cicha przystań, non-iron i wikt... A przecież mi żal, że nad naszym zwycięstwem niejednym Górują cokoły , na których nie stoi już nikt.
Co było nie wróci; wychodzę wieczorem na spacer I nagle spojrzałem na Arbat i ach, co za gość! - Rżą konie u sań, Aleksander Siergiejewicz przechadza się, Ach, głowę bym dał, że już jutro wydarzy się coś!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.