Druga w nocy, oczom spać nie daje w pełni księżyc Znów krążę po zakamarkach sumienia pełnych tajemnic Strach, całkiem sam jestem, nie ma tu nikogo Tylko martwa, przeklęta samotność, która mnie tak tuli błogo Po cichu, na palcach, jak zwykle ukradkiem przyszła suka Nie ma nic wspólnego z brakiem towarzystwa Namacalnie czuje je obecność, chociaż jej nie widzę I jest mi taka bliska, chociaż jej nienawidzę Nigdy nic o sobie nie mówi, lecz dobrze znam ją już I jak bym się uciec nie trudził, zawsze jest za mną tuż I choć na moje problemy jest zawsze ślepa i głucha Na koniec zawsze tylko ona na mnie czeka i słucha Jak niespokojna dusza po pokoju lata gdzieś Za oknem gra najstarsza kołysanka świata – deszcz
Ref. Gdybym potrafił, cofnąłbym się w czasie dzisiaj samotnie wódką rozżalenie gaszę znałem Twoją wartość, nie wiedziałem, że Cię stracę słyszysz mnie? To spowiedź, zdrowie wasze. x2
Nie wiem czy tak Cię mogę nazwać dziś mój drogi przyjacielu czy to nazwa aktualna dla Ciebie w świecie bez reguł ostatnie kilka lat minęło jak kilka sekund dryfowałem po mieliźnie morza cierpienia i stresu nie mam do Ciebie adresu, kładę słowa na pętle tak będzie łatwiej, bit wyostrzył wspomnienia mętne widzę Ciebie jak przez mgłe, czy to Twojej twarzy rysy czy na pewno się znaliśmy, czuję chłód, tracę zmysły gęste myśli giną zadeptane w tłumie a ciała słów leżą w mogile bez trumien emocje skrępowane sznurem palą ostatniego szluga stoją posępnie mod murem, leci ołowiana ulga dziś po nocy przyjdzie noc i do mych drzwi zapuka zostanie ze mną na dłużej, mieszka w psychiki zaułkach będzie moim kompanem do ostatniej flaszki na półkach wygra ze słońcem nad ranem, dzień utopi w deszczu strugach.
Ref. Gdybym potrafił, cofnąłbym się w czasie dzisiaj samotnie wódką rozżalenie gaszę znałem Twoją wartość, nie wiedziałem, że Cię stracę słyszysz mnie? To spowiedź, zdrowie wasze. x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.