Ref: Gdzieś w oddali pociąg mknie Na czas zdąży albo nie Kto nim podróżował wie Jak zbliża pekape.
1. Nie, niech pan raczej nie zdejmuje Ja jednak trochę się krępuje Mnie to nieomal wręcz przeraża, Że pan tan pragnie się obnażać. Jeszcze rozumiem garniturek Żeby się wymioł i w ogóle Ale tu, co się może zniszczyć No bądźmy proszę realiści.
Ref: Gdzieś w oddali pociąg mknie Na czas zdąży albo nie Kto nim podróżował wie Jak zbliża pekape.
2. Że tak zegarka pan nie zdejmie Też może byłoby przyjemnie A pan chce nowym swym obliczem Brutalnie wtargnąć w moje życie. By nie dać szpetnie się zaskoczyć W obronie mogę zamknąć oczy I niech pan robi, co pan zachce Nie muszę widzieć ani nie chcę.
Ref: Gdzieś w oddali pociąg mknie Na czas zdąży albo nie Kto nim podróżował wie Jak zbliża pekape.
3. No dobrze. Zdejmie pan co dalej? Pan krótkowzroczny niebywale Ja nie królewna, pan nie książę To się nie może skończyć dobrze Nie, nie, nie niech pan nie zdejmuje Niech stracę, przyznam się co czuje Pan nawet nie wie, jak zniewala W tych swoich sexy okularach. Nie, nie, nie niech pan nie zdejmuje Niech w okularach pan całuje I w niebotycznej niech samotni Zbliży nas suma naszych dioptri.
Gdzieś w oddali pociąg mknie Na czas zdąży albo nie Kto nim podróżował wie E viva, e viva, e viva, e viva pekape. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|